W sklepie za rogiem
Tak się złożyło w sklepie za rogiem:
awaria kasy.
Trudno się dziwić, gdy o mnie chodzi –
zawsze mam pecha.
Biegną minuty, na czas nie zdążę,
już nie ma szansy,
a ten przede mną stoi spokojnie
i się uśmiecha.
Facet, wiadomo! Gdzie mu się spieszy?
Dzieci nie płaczą.
Przyjdzie, to będzie, oni tak mają,
przecież są z Marsa.
A ja, ta z Wenus, zgrzytam zębami
nad tarczą czasu.
Czekam , aż skończy się nudna,
sklepowa farsa.
Pani się śpieszy – mówi ten obok
z uśmiechem w oku,
Pani się złości, po co te nerwy,
wrzućmy na luz.
No, niesłychane! Czy on nie widzi
przy kasie tłoku?
A moje plany z których już teraz
pozostał gruz?!
Kasa ruszyła, zbieram sprawunki.
Pomogę pani,
Pani ma oczy jak gwiazdy złote
rozmigotane.
Cóż, zbyt pochopnie go zaliczyłam
do męskich drani…
Hmmm, za tę pomoc,
to może pójdę z panem na kawę?
NUNa
Komentarze (21)
Fajne. Ale boh.lir. już się nie śpieszy?
Wiersz wesoły i jeszcze zabawne zakończenie. Masz mój
uśmiech :)
W pewnych chwilach szybciej przychodzi nam ocenianie
:P Pozdrawiam serdecznie +++
Ten pan był wyjątkiem od reguły. ;)
Solidny piętnastozgłoskowiec ze średniówką 5:5:5.
Zaskakujące zaskoczenie godne dobrego erekcjato.
Z przyjemnością przeczytałem.
Ślę Danucie moc serdeczności. :)
:)
Miał rację...bo jak się człowiek spieszy, to się
diabeł cieszy...a wystarczy się zatrzymać i dać się
dogonić przyjemnym chwilom...
Pozdrawiam z podobaniem góro :))
Fajnie, lekko i humorkiem:-)
Fajnie się czyta, lekko i z humorem przedstawiony
temat ;)
No i może to być początek nowej znajomości:)
Bardzo udany wiersz. Pogodny, lekki, trochę
żartobliwy.
Pozdrawiam serdecznie :)
jak widać każdy zmienia zdanie
a i kobiety bywają omylne
lekko napisany i z humorkiem
zakończenie hmmmm.....
pozdrawiam
E - tam, bujasz, idąc od Kilińskiego to jest sklep
przed rogiem. Ale niech Ci będzie. Ważne, że oprócz
sprawunków jeszcze masz szansę z dżentelmenem wypić
kawę, bo ja dzisiaj z samego przez drobniutki zakup
mam zepsuty cały dzień. Pani kasjereczka tylko się
troszeczkę pomyliła wklepując mi w paragon towar
widmo, którego nie potrzebowałam, ale zapłaciłam i do
domu nie przyniosłam. Teraz jakaś zaraza na naszym
terenie w tym temacie, chyba kasjerzy byli na
specjalnym webinarium - w temacie: jak zwiększać zysk
dla sklepu.
A wniosek z tego taki - KOCHANI, CZYTAJCIE PARAGONY ZA
CO PŁACICIE PRZY KASIE.
-------------
A wracając do wiersza - dobrze zapodany dzień
dzisiejszy z bezawaryjnej codzienności w kapitalizmie.
Świetny, wesoły wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
fajnie zakończona przygoda z awarią kasy.
Z przyjemnością przeczytałam wiersz
pozdrawiam serdecznie:)
na fejsie właśnie TO przeczytałam... kasy no cóż
czasami sporo czasami nikt ot kto ma jakie szczęście i
gdzie stoi... w moim tyci osiedlowym puściutko więc
tam chodzę i ciut stoję.......