Skrawki miłości.
Zegarze ranisz mnie.
Rozświetliło niebo chmurami
pokrytymi atramentem czasu.
Serce jak tęcza ze szkła,
rozpadło się na miliony.
Dziury, pełno dziur
- aż krzyczę z przerażenia.
Złowieszczo przenika mnie
światło obrzydłej nadziei.
Strzelano do mnie, strzelano
kulami złotymi do szpiku kości.
W testamencie wpisane mam
(już tylko)
Puste butelki po denaturacie.
autor
panihisteryczka
Dodano: 2010-08-01 19:55:38
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Wiersz z nutką refleksji, pełen emocji, poruszająca
treść. Podoba mi się.
wiersz daje do myslenia i przeslanie takze.zostawiam
zasluzonego plusa
Przejmująca treść, w zasadzie s.o.s. , butelki ad
kosz, takiego spadku nigdy i nikomu.
Dość zaskakujący mnie wiersz ale ładny mimo
wszystko... Szczery i to się ceni przede wszystkim...
oby tak dalej... Pozdrawiam:)