skrucha (?)
Przepraszam za ostrza kłamstw
Ona krwawe zęby ukazują- broniąc mnie
Orężą wokół mej siedziby Niezłomnie
Nie pozwoliły tobie prawdy znać
Kryjącej się głęboko światełkiem
Twierdzę otoczyłem machiną obronną
Bojąc się panicznie
Iż prawda cię przepłoszy, powstrzyma
I pokona- poddasz się
Głupi byłem
Bastion padł bo musiał
W równoawżni etyk i religii wszelakich
Dobro zawsze zdobywcą
Zło umiera pod jego bronią
Prawda wyszła z lochów i niemal zabiła
To kim byliśmy o czym marzeliśmy
Do czego podążaliśmy
Wybacz bo nie doceniłem
Zakorzenionej w tobie mocno
Wyrozumiałości życia każdej sfery
Dziś znowu stoisz przy mnie
A ja nie wiem
Co dalej będzie z nami?
Komentarze (3)
Wieże w to że się uda chociaż droga przed nami bardzo
długa kocham i pozdrawiam gorąco
wiersz dobry jest Napisany diorzałym językiem bo i
temat ważki Na tak!
przyszłość jest nieznana..trzeba cieszyć się tym, co
mamy i zaufać-nie bój się prawdy... pozdrawiam
serdecznie