*Śladami Kaja
Dla ochłody
Tam gdzie grudzień panował, bezlistne
drzewa
ubrały się odświętnie.
Na bezchmurnym niebie jasno lśnił
księżyc.
Celsjusz na minusie skrzypiał pod butami
przy każdym kroku.
Idąc, zostawiała ślady stóp na ziemi,
pokrytej koronką szronu.
Przenikliwy wiatr wdzierał się pod lichą
kurteczkę Gerdy.
Drżała... łzy jedna po drugiej spadały
na ziemię i zamarzały...
ostatnim wysiłkiem szepnęła;
"umrę po cichu jak ptaki, które giną w
niebie"
Kolejna sturlała się po twarzy, upadając
w srebrzystość.
Jej łzy miały roztopić serce, a one
zamarzały
upadając na ziemię.
Była bardzo zmęczona, najchętniej usiadłaby
gdzieś,
by odpocząć.
W oddali zobaczyła światełko.
Przyspieszyła kroku... Otwarła drzwi...
Cudowne ciepło otuliło ją niczym
szal .

Kropla47



Komentarze (27)
śliczności
:)
Piękna opowieść.
Pozdrawiam :)
Piękny obrazowy wiersz:-)
pozdrawiam
Chłód i ogrzanie serca w puencie. Pięknie
Wiersz z dobrym przekazem. Zasługujesz na wielki
plusik. Pozdrawiam :)
Kaziu, bardzo wymowny wiersz i zarazem poruszający
wiemy, że miłość potrafi zdziałać cuda:)
O tak, na dzisiejszy wieczór przydałaby mi się ścieżka
usłana śniegiem, który co dopiero spadł;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Pięknie, i - dobrze się kończy :-)
Bo najpierw musi odtajać stęsknione serce Gerdy, żeby
miała siły iść dalej, ratować Kaja...
Pozdrawiam serdecznie:-)
Piękna, czytelna aluzja literacka do "Królowej
Śniegu", z zachowaniem andersenowskiego klimatu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zmroziłaś i rozgrzałaś serca. Opowieść o tym, że
miłość, upór i konsekwencja zwyciężą wszystko.
Pozdrawiam :)
Obrazowo ujęty przekaz.
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
Dziewczynka z zapałkami z happy endem, chyba dla
dzieci lepsza od oryginału:). M
Gdyby Andersen jeszcze żył,z pewnością chętnie
wykorzystałby Twój ładny wiersz.
Pozdrawiam.
Obrazowo. Co myślisz Kaziu o pozbyciu się "ze" i
pozostawieniu "pokrytej koronką szronu", "tak" sprzed
"bardzo zmęczona" i zmianie "jak szalem" na "niczym
szal"?
Miłej niedzieli:)
Piękne metafory.
Ten wiersz z powodu Wilczusi stał się dla mnie lekturą
obowiązkową.
Wczoraj zasnęła przy piątym czytaniu i nie zdążyła
oddać głosu.
Teraz czyni to osobiście:)
Pozdrowienia:)
Bajko ty moja! :)
Od tytułu po puentę czyta się lekko i przyjemnie.
Miłej niedzieli, Kropelko :)