Śladami życia
Choć nieco mocniej teraz mrozi
i jestem z dala od rodziny
spoglądam w ciszy na te drogi,
po których inni już chodzili.
Czuję jak wzrokiem swoim wodzi
piastunka krzyku albo ciszy -
po tym co w sercu nieraz boli
i co wypala nasze zmysły.
Znowu okradła mnie z melodii,
którą zatrzymać chciałam w sobie,
nie mogąc zmienić swojej doli
wiatr się zabawiał w casanowę.
Idź swoim szczytem dziś beze mnie,
chcę mieć wytchnienie od strapienia,
nie chcę się zmagać nadaremnie
z tym co nadejdzie bez wątpienia.
Wszystko już było powiedziane,
a słowa bolą zbyt dosadne,
nie zmięknę choćby było w planie
taplać się w życiu nie w tej wannie.
Muszyna 3.02.2017
Komentarze (56)
sporą dawkę zadumy nam zadałaś!
Olu, nie wiem...poszukam namiarów i się spytam
Tak, nie można mięknąć :) Pozdrawiam serdecznie +++
b. ładnie poprowadzona refleksja, dominuje smutek, ale
wiersz bardzo mi się podoba - jak zwykle rytmicznie i
ładne rymy.
Piękny...pozdrawiam.
Dzień dobry Pani Mario
Mam pytanie, czy Pani wie, co dzieje się z Naszym
Heniem?
Dawno Go nie było na Beju
O ile dobrze pamiętam, miała
kontakt z Henia siostrą
Pozdrawiam:-)
nie zmięknę choćby było w planie
taplać się w życiu nie w tej wannie.
dobrze na taaak!
i tu powinien być pokrzepiający komentarz od
czytającego, ale go nie ma.
zagłuszajmy czas pisaniem takich pięknych wierszy.
pozdrawiam
Pozwolę sobie za zefirem.
Zachwycający :)
z przyjemnością przeczytałem pozdrawiam