Ślepiec...
Nocy surowej kurtyna
Zakrywa lęki za dnia namnożone
Dary Morfeusza tak jak miały - płyną
Chociaż i tak wcale nie są docenione
Zmęczenie każe zamknąć załzawione oczy
Lecz ja tak nie chcę i nie umiem zrobić
Wtedy na pewno zajdą gęstą mgłą
I gdy wstanę nie znajdę wpierw obranej
drogi
Komentarze (4)
zamykajac oczy trudno ocenic realnie to czego tak
naprawde oczekujemy od zycia i mysle,ze To wlasnie
chcialas przekazac nam w swoim wierszu.
Fajnie... Wiele prawdy, uczuć i serca włożonego w ten
wiersz. Gratulacje się należą! +)
mnie tez sie bardzo podoba Twoj wiersz.jest taki
smutny,rozmarzony,zamyslony..i bardzo
delikatny.porusza ciekawa tematyke i,masz racje-kazdy
powinien isc obrana droga..
bardzo ładny nostalgiczny i subtelny wiersz by mimo
wszystko nawet gdy w naszym życiu się nie układa jak
byśmy sobie tego życzyli należy isc obraną drogą
.......bardzo mi się podoba i dziwi mnie iż nie jest
doceniony