Słońce zachodzi...
Żeby lepiej zrozumieć moje zdjęcie www.babilona.fbl.pl
Za zasłoną wspomnień
Chowam swoją twarz
Zmęczona kłamstwami
Stąpając po krwistej kałuży
Brudna od czerwieni
Przestaje marzyć o niebie
Słońce już zachodzi
Chowa się w gąszczu zapomnianych słów
Dobro nie istnieje
Pozoryczna chwila dla głupców
Dostajemy je w tekturowym pudełku
zaufania
By wreszcie ktoś podeptał je
Zabijając naszą łatwowierność
Stajemy się obcymi
Patrząc w lustra
Otępieni mrozem zamarzamy
Marionetki bez uczuć
Z martwą duszą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.