Słoniu w muzeum post.scriptum
D.j, nadawaj hy-hy, hy, hy ... .. /rap/
Pomyleńcze!
To nie jest przychodnia,
tu wstępu się wzbrania
Nie dla ciebie jest ta technika
chyba że, łomem wyważania
Nie wiem co wczoraj jadłeś,
gdzie ganiałeś z pałą
prawdę powiem tobie;
Zaszkodziło coś,
bo wszedłeś gdzie nie należało
Popatrz zresztą;
Czy jest tu coś twoje?
Więc kiego się trudzisz!
Czego nie załapiesz;
przewalasz, niszczysz i jak gówno
brudzisz
A to nie jest jakiś tam skład opału,
co który... dla słoni
Lepiej idź stąd nim ciebie pogonią
albo jaka wyjka(* śmiechem dogoni
W gębie cięty jesteś, ale bracie
szybko spuszczasz z tonu
A to za mało!
Mówisz tylko, ale nic o czym nie wiedzą
by kogoś jeszcze to bolało
I nie takie spowiedzi-kazania,
od mądrzejszych słyszałem
Więcej zębów zjadłem i nie narzekałem
Myślisz, ale myśleć to jeszcze nie
wszystko
może jesteś, lecz liczy się tylko
nazwisko;
Numer twój w dowodzie NIP i pesel
rachunki nie pod tym adresem
Gdzie więc jesteś?!
Gdzie są te wszystkie wspaniałe chwile
których przeżyć nie umiałeś a jedynie o
nich śniłeś...
Więc kto teraz łysy a kto zasłania by nie
okazało,
kto jest bez odzienia a kto wali śmiało?
Myślisz - nie mam równych,
mówisz /wyboru nie masz/ - więc rzygasz
Zwłaszcza kiedy słuchają koledzy,
twoja drużyna - debilna liga
Kręcisz nimi na dwa takty
a i rymów nie masz więcej niż złomu;
Spać po nocach nie możesz
z imprez nie wracasz
Bo i nie masz już domu!
Tępy widać jesteś
skoro nie stać ciebie było na nic więcej
Gdzie się podziewałeś?,
Wiele przegapiłeś!
Czas podać ci rękę
I do jakiej właściwie chodziłeś szkoły!?
Wciskasz jakieś kitu-bąbelki - zwyczajne
pierdoły
Zadam więc naukę dobrą, bo tak teraz
myślę;
***
Gdybyś miał kapelusz, coś pod nim
i jeszcze gdzieś serce.
Tak by czasem zabolało
I wiedział coś ponad...
Czego byłbyś bardziej pewien niżby, co się
zdawało
Wtedy również, byłoby stać ciebie może na
coś więcej
Takim to tam byłym i niebyłym, beznadziejnie stępionym samorodkom ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.