słowicze nadzieje
Letni podmuch wieści niesie,
że w bajkowym młodym lesie,
pewien słowik wyjątkowy
śpiewał głosem operowym.
Repertuar przebogaty
di bravury i kantaty
płyną z wiatrem już od rana,
a w nie leśna brać wsłuchana.
Całe lato w ton miłosny
śpiewu czarem w sercach gościł…
Lecz jesienią czar przeminął.
I choć słodkie arie płyną,
to niestety, wciąż te same,
mimo piękna – oklepane.
Cóż - pomyślał, w świat wyruszę,
powiew weny znaleźć muszę.
Nowe zabrzmią arie w kniejach
o miłości i nadziejach.
Wrócę wiosną! Do widzenia!
Lecę w świat szukać natchnienia…
I pofrunął nad łąkami,
z głową w chmurach, z pragnieniami…
Minął łąki i nad polem
zauważył myszkę w dole.
Siedzi w dziurze, łapką skrobie,
grosz jej wypadł, zginął w rowie.
- Witaj moja piękna damo!
Słowik tuż nad rowem stanął.
- Ach jak słodko wietrzyk wieje…
Powiedz piękna, masz nadzieję?
- Zginął grosik, utrapienie!
Nie mam. Zapadł się pod ziemię.
Słowik słowa zanotował…
Wielkie dzięki! Bywaj zdrowa!
I odfrunął. Przed wieczorem
nad wyschniętym siadł bajorem.
Żabkę pyta o nadzieje,
wszak tak cudnie słonko grzeje…
- Nie mam – rzecze - wielka susza.
Taki patos szczerze wzrusza,
więc szybciutko słowik świeże
myśli spisał na papierze.
Osła w drodze też odwiedził,
gdy nad taczką bez kół, biedził.
Obok ziarno rozsypane…
- Witaj ośle ! Piękny ranek!
Pomyśl ze mną o nadziei…
- Nie ma! Koła mi gwizdnęli!
- Cóż gwizdnęli… Fiu, fiu dźwięczne,
będą z tego tony wdzięczne!
I odleciał, znów pofrunął,
by się z bliska przyjrzeć chmurom.
W drzewach szelest liści łapał,
trochę za wiewiórką skakał.
Potem sowy w górach śledził,
i ubogą wieś odwiedził…
Tuż po zimie słowik wrócił.
Chaotycznie szal przerzucił
i zaśpiewał, że nadzieje,
choć nie raz wiatr w oczy wieje,
to spełniają się. Bo przecież
jest ich coraz mniej na świecie…
Komentarze (28)
Dobrze się czyta tę bajkę budzącą niewesołe refleksje.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bajka o nadziei, ładnie ją poprowadziłaś (wraz ze
słowikiem) :)
świetna bajka z dobrym morałem - lekko sie czyta
bardzo rytmiczna dobrze sie czyta:-)
pozdrawiam
Takie ma właśnie spojrzenie na świat.
Witaj Kasiu:)
Bardzo fajna bajka i płynnie się czyta co czyni ją
bardzo melodyjną:)
Acz chyba jednak "nieraz" wiatr...:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Może słowik nosi różowe okulary :)
Pozdrawiam :)
Piękna puenta i słowik fajny. Pięknie i bajkowo.
Pozdrawiam.
Bardzo ładny.
Fajny, idealny na dziś.
Mądry słowik i znakomita puenta.
Coraz gorzej dzieje się na tym świecie, więc coraz
mniej nadziei. Ale za to coraz więcej niezadowolenia i
agresji.
Świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Tak Anno każdy ma swoją nadzieję ale mój słowik jest
oderwany od rzeczywistości. Dziękuję że jesteś.
Tuż po zimie słowik wrócił.
Chaotycznie szal przerzucił
i zaśpiewał, że nadzieje,
choć nie raz wiatr w oczy wieje,
to spełniają się. Bo przecież
jest ich coraz mniej na świecie…
Niezwykła historia- ja myślę, że każdy ma swoja własną
nadzieję w sercu.