Śmierć
......... Przeszywa mą dusze.....To
śmierć nadchodzi
Tak pięknie i powoli....Gra zemną....Kusi
mnie swą swoboda nicości
....Gra tak pięknie....Słyszę ten głos
skrzypiec...Wspaniały rytm nadaje mojemu
oddechowi...
Idę za nią....Jest tuż tuż....Tak
blisko....Powoli zbliżam się do
niej....Podchodzę...
Owija mnie swym zimnem....Pieści Me ciało
złem i smutkiem...Ale cały czas gra
pięknie...Nie chce ucichnąć....Już
jest....Wchodzi we mnie.....Zaciągam się
nią jak powietrzem...Przeszywa me
nozdrza...Wchodzi w umysł...Ogarnia
ciało....Nagle ucicha....By wybuchnąć
znów....Teraz czuje ją jak rozrywa me
ciało....Ale robi to tak pięknie...Tak
delikatnie i z wdziękiem, a zarazem rani i
sprawia że czuje ból....Ból, który da mi
ukojenie...Ukojenie przed kolejnym
dniem....I znów słyszę jej dźwięk coraz
mocniej i mocniej....Już jest....Stało
się....Zabiera mnie ze sobą....Teraz
podążam za nią....Tylko śmierć....I nagle
ucicha....Wdech....------------------------
-----......(...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.