Śmierć Don Giovanniego
Walka o własne poglądy nierzadko źle się kończy, o czym przekonał się także Don Giovanni, bohater opery Mozarta.
Pewien jegomość, Don Giovanni,
co mieszkał w dalekiej Hiszpanii,
wolał chędożyć
niż się ukorzyć.
We łzach była niejedna pani.
A jak to się odbyło. Metropolitan Opera House, w głównej roli Mariusz Kwiecień: https://www.youtube.com/watch?v=7cb1QmTkOAI
Komentarze (31)
bardzo na plus.
Ładny limeryk pozdrawiam serdecznie:)
Dzięki Wam wszystkim za czytanie i wpisy. Tak po
smutnemu, niedawno Mariusz Kwiecień ogłosił
zakończenie kariery z powodów zdrowotnych, a wszystko
zaczęło się przed premierą Don Giovanniego w Nowym
Jorku, kiedy podczas prób uległ kontuzji kręgosłupa.
Wystąpił po zabiegu, ale cały czas borykał się z
niedomaganiami i bólami. A facet ledwo po 40- stce.
Pozdrawiam wieczornie.
Zachęta do dalszej kulturalnej wędrówki.
Bardzo dobry limeryk.
Właśnie odsłuchuję załączony link :)
Pozdrawiam serdecznie Marku :)
Witaj Marku
Swoista sztuka kochania w udanym limeryku.
Ślę serdeczności.
Tak, ten finał już po finale, czyli śmierci jest
niepotrzebny, ale poprawność polityczna zmusiła
Wolfiego do wstawienia. Podobnie zresztą jak Gounoda w
Fauście. Pozdrawiam
Miło było wysłuchać
Pięknego dnia:)
Lubię Don Giovanniego, ale właśnie bez finału. Mz
opera powinna się kończyć śmiercią Don Giovanniego, a
wszystko co potem jest już zbędne.
Limeryk oczywiście na +, Choć nazwa geograficzna
pojawia się na końcu drugiego (a nie pierwszego)
wersu.
Dziękuję za obecność. Od napisania Don Giovanniego
stworzono wiele znakomitych oper, ale lepszej już nie.
Zachęcam do wysłuchanie 5 minutowej finalnej sceny. M
Limeryk na plus. A "Rozpustnika ukaranego" znam. I to
niejednego ;-) Znam też nieukaranych ;-)
Pozdrawiam serdecznie, Marku :-)
Miło wysłuchać. Udanego i miłego dnia z pogodą ducha:)
Dobre.
Ale, żeby płakać po pucharze przechodnim to już gruba
przesada mz ;)
Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa reklama .:-))
To tylko 5 minut, naprawdę warto:). Pozdrawiam