Śmierć i szansa
Dlaczego tak na mnie patrzysz!
Przecież nic ci nie zrobiłem,
tylko ojca i brata zabiłem
bo oni po nocach ciebie katowali i
ruchali!
ale przecież ci ulżyło!
Tak było,
naprawdę tak było
Ale teraz zastałam sama!
Z nienawidzącą mnie matką,
ukochanym w więzieniu.
Nie dam już rady!
Dasz rade nie mów tak!
Masz jeszcze babkę w niemczech,
zadzwoń do niej,
spytaj się czy możesz z nią zamieszkać,
Dzwoń teraz proszę!
Dodrze zadzwonię teraz...
Więc wszystko...
Co się stało to się nie odstanie.
Kocham cię!
Kochasz mnie?!
Kocham.
Żegnaj!
Masz szanse na nowe życie
nie zmarnujesz jej prze zemnie!
Straż!
Chcę wrócić do celi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.