Śmigus - dyngus
Pytasz, co z młodości najlepiej
pamiętam?
Pamiętam najlepiej wielkanocne święta!
Pamiętam... z wiaderkiem po dworze
bieganie!
Właśnie to pamiętam! - Dyngusowe lanie!
Jakże się bawiła wtedy nasza "wiara"!
Bo w tym i radości było co niemiara!
A i tamtych chłopców i tamte dziewczęta,
Jakżeby inaczej... także wciąż pamiętam!
Gliwice 04.04.2007 r.
autor
Berenika57
Dodano: 2023-04-07 18:06:54
Ten wiersz przeczytano 1093 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Kropelko - dziękuję pięknie i serdecznie pozdrawiam :)
B.G.
Życzę Wam, aby te święta przyniosły wiele radości i
wzajemną życzliwość.
By dały siłę do pokonywania trudności i pozwoliły z
ufnością patrzeć w przyszłość.
To prawda - Święta Wielkanocne na wsi miały swój
swoisty klimat, i to pewnie dlatego tak się je pamięta
:) Pozdrawiam i życzę Świąt zdrowych, miłych i
pogodnych, Szanowni Państwo
To były wspaniałe czasy
życzę Zdrowych i Radosnych Świąt:)
U mnie były "wodne wojny międzyosiedlowe"
Pozdrawiam:)
Cudne wspomnienia. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Iwona
Ja pamiętam dyngusa, ale raczej uciekałam przed tego
typu laniem,
a znajomi to biegali nie z wiaderkami, tylko z jajkami
z wodą i tanie lanie nie było straszne, a za
wiaderkami nigdy nie przepadałam, ale na szczęście one
były bardziej powszechne na wsi, niż w mieście,
tak sobie myślę, że jeśli była chłodna pogoda to ktoś
przemoknięty był narażony na przeziębienie, nie wiem
czy to taki fajny zwyczaj, choć z jakiem z wodą sama
biegałam, przed laty, ale to nie to samo co wiadro :)
Pistolety na wodę też pamiętam, sama też ich używałam
:)
Pozdrawiam świątecznie, Broneczko, a wiersz mi się
podoba, a jakże :)
Ja też pamiętam i z uśmiechem wspominam :) Pozdrawiam
Bereniko i życzę Wesołych Świąt!
Ja miałem pistolet na wodę. Sikał na jakieś 5 metrów,
może dalej, ale sikał wąskim strumieniem, więc z
wiadrem przegrywał. Za to - dziś już ten zwyczaj
zanikł - wycinałem sobie kilka witek brzozowych, żeby
dziewczęta bić nimi po nogach.
u mnie, kiedyś, na wsi święciliśmy pola, a tu w
mieście leje się wodę wiadrami.
Kupiłem sobie plastikowe jajko wielkanocne do psikania
wodą, może się przyda w najbliższy poniedziałek
(przecież nie będę polewał wiadrem). Dziękuję za
wspomnienia, pozdrawiam.
No proszę, i moje wspomnienia obudziłaś wierszem.
Od rana wtedy słychać było śmiechy i okrzyki:)
A i z dachów starsi chłopcy lali wiadrami.
Pozdrawiam z uśmiechem :)