O smoku warszawskim
Smok wawelski, proszę panów,
Zjadł moc ludzi i baranów,
Lecz go otruł szewczyk Skuba –
Zacny chłop, rzemiosła chluba.
Dziś by było nam ciekawiej
Odżył smok (tylko w Warszawie),
Ale inny, proszę panów,
Bo sam składa się z baranów.
Głów czterysta ma z okładem,
Na kraj cały pluje jadem,
Przy Wiejskiej ma swą pieczarę.
Bóg nam zesłał go za karę.
Lecz – wiem o tym, bom prześmiewca –
Nie potrzeba nań i szewca,
Bo już wkrótce (coś tak czuję)
Własnym jadem się zatruje.
Komentarze (16)
Oj nie wiem. Obyś miał rację, ale ten smok jest
odporny na jad własny i cudzy. Pozdrawiam :)