SMOLEŃSKIE WYBAWIENIE
Ryk silników
tony
unoszącego się
w niebo
żelastwa
Wewnątrz
w skromnych
skórzanych fotelach
nadmiar
intelektualnego
bogactwa
Na ziemi
gra
pozostawionych
w manii wielkości
towarzyszy
Ostatni raz
lecący
widzi ich
również słyszy
A w samolocie
przekrój
przeważnie
głupoty
pychy
Choć
da się
wyróżnić
skromność
ta
ledwo dyszy
I nagle
cisza
znika
za pomocą różdżki
punkt
z ekranu
Nadchodzi pora
tryumfuje małość
skromność
bohaterka
drugiego planu
Zazdroszczę
wszystkim ofiarom
smoleńskiej
katastrofy
Nie widzą
żałobnej parodii
politycznej gry
pokaz
typowej
ludzkiej głupoty
Komentarze (2)
Mam nadzieję, że nie widzą tej głupoty, tchórzostwa,
zdrady... z drugiej strony nam nadzieję, że widzą
tych, którzy podtrzymują na duchu Ich rodziny,
bliskich, którzy Oni pozostawili na ziemi, tych,
którzy usiłują odkryć prawdę o Ich śmierci, mam
nadzieję, że widzą, tych, którzy od prawie już
czterech lat gromadzą się w Warszawie by uczcić ich
pamięć.
Więc hołd Wam, skromnym bohaterom. I tym, którzy
polegli i tym, którzy pozostali i pamiętają o Nich.
Ciekawie napisane.
Odbieram Twój wiersz z pozytywnym smutkiem. Ostatnia
zwrotka brzmi niesamowicie, jestem wierząca zatem
ofiary smoleńskie widzą tą głupotę...