Smutek
Smutek
przyleciał szeleszcząc
na swych srebrzystoszarych skrzydłach
sama nie wiem kiedy
karmiłam go
a on rósł coraz większy
jego skrzydła poprzez wszystkie odcienie
szarości
stały się czarne
w końcu stał się zbyt duży
by zmieścić się w moich czterech
ścianach
wypuściłam go przez okno
a on karmiąc się słońcem i błękitem
nieba
zmalał
zszarzał
pobladł
jednak
stęskniliśmy się za sobą,
ja i on
zostawiłam uchylone okno
i znów wślizgnął się niepostrzeżenie
Smutek, mój wierny przyjaciel.
Komentarze (8)
Mój też jest wierny, ładny wiersz
Bardzo udany wiersz, a może zaprzyjaźnić się z
przyjaciółką: radość:)
Wesołego popołudnia życzę-:)
Dziękuję za opinie ;)
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam!
Trudno zaprzyjaźnić się ze smutkiem,a jednak widać
można:)Pozdrawiam.E.
karmiony żalem, bólem, samotnością potrafi urosnąć -
ładny wiersz - cieplutko pozdrawiam:)
Dobry wiersz.
Smutek ma to do siebie, że wraca.
Witam. Być smutnym, to okrucieństwo.