,,Smutne marmurowe anioły nadal...
Dla nieuleczalnie chorych (wiem to i tak żałośnie mało )
Nie jestem sobą gdy tańczę przy twoim
łóżku
dotykam dłoni która nie chce mnie trzymać
i puszczam cię
opadasz….
Klecze tu nad twoim łóżkiem i modle się
strach jest silniejszy
twa choroba zabija mnie
każdy dzień jest okrucieństwem
bo widzę jak cierpisz .
Już nawet nie uśmiechasz się
czuje ze pragniesz śmierci
patrzysz we mnie i nie widzisz nic
wtedy powstrzymuje się od płaczu
i uśmiecham się.
Całą noc czuwam i sprawdzam czy
oddychasz
czytam ci książkę która zasmuca nawet
powietrze
a cały ten czas z tobą jest dla mnie
dramatem
próbujesz płakać lecz łez brak oznacza
śmierć.
Wiesz że umrzesz
tylko ja tego nie wiem
i całuje twoją dłoń w nadziei
że obudzisz się.
Weronika trzymaj się :)
Komentarze (1)
Czuwaj , trzymaj za rękę, módl się... bądź... taka
obecnośc jest potrzebna. Niezwykle przejmujący
wiersz... piękny smutkiem.