Smycz
Przyznam Ci się do czegoś........
Uwielbiam jak na smyczy rozkoszy zaciągasz
mnie w ramiona niezapomnianych doznań...
Czujesz to?? Wbijam się pomału swoimi
drapieżnymi ustami w Twoje ciało.
Pieszczę Cię delikatnie muskając
językiem...
Budzisz we mnie zwierzę...Pomału masując
Twoją szyję wgryzam się w Ciebie
Twój głos rozkoszy prowokuje mnie…
Bawię się Tobą odkrywam Twoje żądze Twoje
wyuzdane potrzeby...
Leżysz wpatrzony jak w anioła jeszcze nie
wiesz, kim dla Ciebie jestem...
Zdrapuję z Ciebie dreszcze, zlizuję z
Ciebie człowieczeństwo..
Pobawisz się ze mną??
Zaczniemy grę namiętności, w której syczący
żar wgłębi się w Nas...
Po czym dzikość ciał z nadludzką mocą
dokona w Nas zniszczenia...
Zniszczenia?
-Mordu na naszej duchowości, stawiając na
piedestale potrzebę zaspokojenia żądz.
Nie sprzeciwiaj się, nie pozostawiam Ci
wyboru....
Ja nie proszę ja ŻĄDAM!!!!!!!!!!!!
Czasem trudno jest w "miękich" słowach oddać klimat danego momentu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.