Śnią mi się otwarte przestrzenie
Śnią mi się otwarte przestrzenie, w które
patrzę z podziwem godnym pierwszych ludzi.
Mam szeroko otwarte oczy, ręce wyciągnięte
do słońca, moje usta poruszają się w rytmie
zachwytu.
Mój umysł jest plastyczną bryłą,
geometrycznie nieprawdopodobną, niepodobną
i nieprzystającą do niczego. Wywija się
wstęgą absurdu ze wszystkich
konstrukcyjnych ram świata.
Chciałabym zbudować coś z piasku i mgły,
żeby ktoś inny mógł rozłożyć sobie to na
kolanach, uklepać, zaplamić pierwszą,
poranną kawą i rozkruszyć w palcach jak
niewidzialną grudę zieleni.
To mój wewnętrzny kolor.
Na zewnątrz cz, cza, czar, czarn, czarny.
Yyy?
Komentarze (4)
wahasz się jednak wymawiając słowo"czarny", więc jest
nadzieja...pozdrawiam.
nieuchwytnością czarować pragnie Jest fantazja
Ładnie:) Powodzenia
Twoj wewnetrzny kolor to nadzieja i ja w sobie
pielegnuj.A czern zmyj czerwienia,samotnosc zniknie
jak za dotknieciem czarodziejskiej paleczki.
to co jest budowane z piasku i mgły ...jest nie trwałw
...pozdrawiam