Śniadanie
Wpadły do pokoju z ranka,
choć w pokoju jest firanka,
przyłożyłam im dwa razy,
odleciały bez urazy.
Lecz po chwili, znów to samo,
siadły sobie na kolano,
myć zaczęły swe skrzydełka,
nie rozumiem, bez mydełka.
Rozzłościły nawet kota,
który też nie zmrużył oka,
patrzył najpierw długo na nie,
potem zjadł je na śniadanie.
autor
Jolanta Janus
Dodano: 2014-02-21 20:57:01
Ten wiersz przeczytano 1240 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
A może promyki? :)
A ja sobie myślę,czy to nie o komarach przypadkiem?
W każdym razie,fajny,wesoły wiersz,
chociaż może muchy są tutaj bardziej adekwatne...
Pozdrawiam serdecznie:)
Myślę że o muchy:-) . Dobranoc
Bardzo ładny choć ze smutnym zakończeniem. Pozdrawiam
serdecznie
Myślę, że nie o wróbelki chodzi, a raczej o muchy.
Jeśli tak, to dziwnie brzmi:
"siadły sobie na kolano"
czy nie czytelniej byłoby:
"siadły na moje kolano"?
Ostatni wers czytam sobie
"zanim zeżarł na śniadanie"
Mam nadzieję, że autorka wybaczy mi te czytelnicze
uwagi. Dobrej nocy.
Jak się dzieci dowiedzą, że to chodzi o wróbelki będą
płakać.;-)