Sowa…
Zapomniane śniegiem pola
Błotem myśli poklejone
Zamyślone ludzkie czoła
Obce twarze i znajome…
Lecę dymem wiatrem ptakiem
Spadam deszczem liściem czasem
Wszystkie wyszeptane słowa
Poukładam w bukiet latem
Pozostanę więc na zawsze
Nigdzie się już nie wybieram
Chyba wreszcie odnalazłem
Właśnie tutaj właśnie teraz…
Z ciekawością zasłuchani
Ten i ów wargę przygryza
Oddech powstrzymuje każdy
I nikt nawet nie przerywa
W kołowrocie wszystkich zdarzeń
Odgrywamy sen wariata
Sowę może zagrać każdy
Chyba że zbyt głośno lata…
JW.
Komentarze (11)
ostatnia....... oj aj czasami mam takie wrażenie że
jestem we śnie wariata i latam
ostatnia....... oj aj czasami mam takie wrażenie że
jestem we śnie wariata i latam
Z wielkim podobaniem dla treści i formy. Świetny i
mądry wiersz.
Pozdrawiam.
Pełen refleksji wiersz. Zatrzymał. Pozdrawiam.
ładny wiersz
pozdrawiam:)
Ładnie, przyjemnie się czyta.
Pozdrawiam serdecznie :)
ładny lot!
Te ostatnie słowa- dobre, dają do myślenia.
Glosuje na te bajke z moralem.
Literka uciekla z 'Po(u)kladam'.
Przyjemny, rytmiczny wiersz. :)
Pozdrawiam :)
Świetny wiersz, refleksyjny, z ogromną przyjemnością
przeczytałam, pozdrawiam serdecznie:)