Spacer nad przepaścią
Moje szczęście powoli
na pstrym koniu umyka
gubiąc strzępki swej roli
upartego sceptyka.
Już kopyta w murawie
żłobią ślady głębokie,
a ja w smutkach się pławię
dotknięty ich urokiem.
Łzy układam na wietrze,
głos w mym gardle zasycha.
Nikt ich już nie obetrze,
nie zbierze do kielicha.
Nie nawlecze na sznury
pajęczyny nad ranem.
Taki już los ponury
dusza wypchana sianem.
Serce na deszcz wystawię,
może zmyją się brudy,
albo nowe gdzieś sprawię
bez zacieków obłudy.
Ciągle tańczy marzenie
na spróchniałych wierzejach,
a w błotnistym basenie
moczy nogi nadzieja.
Jeszcze resztki pragnienia
idą dziwnie w zaparte,
rwąc koszule sumienia
zaplamione Mozartem.
Zima straszy mnie nocą
swą facjatę przegraną.
A tam buty tupocą.
Wielka wojna za ścianą.
Komentarze (14)
Druga zwr. dwa razy- głębokie.Wiersz może bardziej
refleksyjny niż smutny.Mnie zatrzymał.Jestem za.Na
duży plus.
Może to jest zbyt mało, by napełnić Cię optymizmem,
ale pomyśl, że dzięki tej "wojnie za ścianą", w której
Rosja się wykrwawi zyskaliśmy parę lat, zanim nas
zaatakuje. Teraz tylko pozostaje nam modlić się,
żebyśmy tych lat nie zmarnowali...
Opowieść ze spaceru nad przepaścią, człowieka
sceptycznie myślącego.
I najgorsze jest to, że nic nie napawa go wiarą do
zmiany swojego sceptycyzmu.
Bo wydarzenia na świecie utwierdzają w tym
przekonaniu.
Te buty, które tupocą za ścianą, to buty agresora.
Piękny, refleksyjny wiersz.
Przeczytałam w zamyśleniu.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny i świetnie się czyta.. ale dlaczego tak smutno
poeto ? Pozdrawiam i uśmiech przesyłam :)
Wiersz pieknie napisany. Lekko się go czyta, Płynie
się z wersami ale według mnie jest bardzo smutny.
Peunta budzi lęk i przerażenie.
Pozdrawiam serdecznie :)
A ja na boso dałam radę, warto cieszyć się każdą
chwilą.,, doskonale to wiem czemu...
Pozdrawiam cieplutko...
Nie można tak poddawać się beznadziei. Póki żyjemy
cieszmy się z każdej chwili. Szukajmy w sobie dobra.
Twoim marazmem jestem zaniepokojona. Pozdrawiam
serdecznie, życzę poprawy samopoczucia:)
...nie ma się czym cieszyć gdy buty za ścianą
tupoczą-to prawda, ale żyć trzeba. Pozdrawiam GP
Strasznie smutny wiersz, bez cienia nadziei, na
dodatek ta dusza wypchana sianem, brudne, obłudne
serce, które trzeba na deszcz wystawiać, hm...
Nie brzmi to fajnie, jeszcze brak sumienia na
dodatek...
Z pewnością najgorszy jest ten tupot za ścianą, ale są
tacy, którzy są na to zero emocjonalni i nawet dziwią
się, gdy ktoś inny ma emocje...
Dobrego dnia życzę, no i samopoczucia peelowi również
:)
Piękna refleksja i ta wojna za ścianą. Bardzo smutne.
Pozdrawiam.
Zwykle mam pomysł na pokrzepiający komentarz, ale
teraz mi zabrakło.
*swą facjatą.
Życzę odmiany na lepsze. :):)
Tupot butów zza ściany, tworzy zagrożenie dla
naszych planów i marzeń,
wiersz choć smutny, podoba się,
pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny, refleksyjny wiersz,
choć bardzo smutny.
Pozdrawiam serdecznie:)))
Pięknie ta refleksja gra na uczuciach.
I smutkiem sprowadza na ziemię.
A tam buty tupocą.
Wielka wojna za ścianą.