Spacer po lesie
Z przyczyn ode mnie niezależnych
Spotkał mnie spacer po lesie
Jeśli jesteście ciekawi
To zaraz się dowiecie
Rano pojazd mój
Odmówił posłuszeństwa
Myślę sobie "a to zbój"
Jakie mnie jeszcze spotkają
przekleństwa?
Alternatyw jak zawsze dostatek
Wybieram jedną z jednej
Spacerem przez lasek
A może się przebiegnę?
Oczywiście puściłem się biegiem
Bo która to już godzina!
Zaraz ucieknie autobus.
Zagościła głupia mina
na mej twarzy.
Trzydzieści stopni w zenicie,
Słońce mocno praży
Las chyba najwyraźniej ze mnie drwił
Przed pierwszym atakiem komarów
uciekałem co sił.
W butach zazwyczaj białych
dzisiaj od błota czarnych
Boże! Jaki mój los jest marny!
Autobus dawno odjechał
Ja znowu z głupią miną
Obdzwonię znajomych,
Pocieszą dobrą nowiną?
Jeden zdobył się na tyle
"Masz pociąg za godzinę"
Lecz do pociągu niespełna sporo
Wyjdę na szosę, może zabiorą?
Morał nasuwa się tu taki
Masz inne zdanie kolego?
Idealnie mi tutaj pasuje
Zwykłe Prawo Murphy'ego
Komentarze (2)
fajny spacerek - bieg po zdrowie, bo nie ma tego złego
co by na dobre nie wyszło - cieplutko pozdrawiam:)
no, cóż i tak czasem bywa :-) wesoły wierszyk :-)