Spacerek
Szymonowi...
Jaki ten dzień
był piękny,
a właściwie
już późny wieczór
nastał.
Gwiazdy na niebie
migotały
i księzyc już swą
wędrówkę po nieboskłonie
rozpoczął.
Był wiatr, chmury
wróżące deszcz.
Zapraszając Cię na
spacerek
napisałam, byś
założył długi rękaw...
Tak też uczyniłeś,
i gdy Cię ujrzałam
me serce ponownie
mocniej bić zaczęło.
Słuchałam Cię
a Ty opowiadałeś
o życiu swym
błahe i ważne
epizody.
Krążyliśmy tak
ścieżkami pośród domów
bez celu,
ale to nam nie
przeszkadzało.
Złapałeś mnie
parę razy
na momentach,
w których myśli me
szybowały gdzieś
nie przy nas,
lecz o Tobie były.
Zadałes nawet pytanie:
"Zakochałaś się?"
I co miałam odpowiedzieć...
nie przyznałam się,
że tak
i żeś Ty powodem tym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.