Spadam
Czy idąc do przodu, czy stojąc w miejscu tak naprawdę spadamy...
Wspinam się po stromej ścianie klifu,
ponad morza szum.
Spadam.
Wspinam się kalecząc stopy i ręce,
po ostrej ścianie klifu.
Spadam.
Wspinam się stając na pewnej skalnej
półce,
która nie jest pewna.
Spadam
Spadam i łapię się ściany nadrywając
mięśnie,
rozrywając stopy i dłonie.
Wspinam się.
Spadam a zimna bryza spowija me ciało
mrożąc krew, udotkliwiając ból.
Wspinam się.
Spadam, choć nie mam już sił by spadać
dalej,
więc w górę! Ku otchłani,
Wspinam się.
Nie mam już sił by iść dalej, ani stać w
miejscu.
Nie mam już rąk, które mogłyby złapać się
półki.
Nie mam już stóp, które mogłyby znaleźć
jakikolwiek opór.
Dryfuję w strumieniu czasu.
Proszę,
pomóż mi...
(nigdy niedokończony) bo czas nigdy nic nie skończy....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.