Spalone kwiaty
Spłowiałe, kruche kawałki
spalone kwiaty
Pokryty popiołem
stoję
z drżącymi rękoma
Ciągle pamiętam, westchnienia
Ciepło płomyków
szeptanych obietnic
W ustach
nie znających kłamstwa
Nie dostrzegam już własnego odbicia
pośród zwierciadeł
Tylko twoje spojrzenia
nieczułe
bezgranicznie nierealne
Zapomniałem o własnym istnieniu
W powolnej agonii
nie mogę oddychać
pyłem
unoszącym się w powietrzu...
autor
Adam Cray
Dodano: 2005-04-11 01:32:05
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.