Spłoszony ptak nadziei
spłoszony ptak przez okno wpadł
szamotał jak cierń w sieci
pożerał sercem obcy świat
nie sądził że odleci
że pozostanie w twej niewoli
i przyjmie obce prawa
a ty odlecieć nie pozwolisz
i zamknie za nim brama
lecz uwolniłeś swego ptaka
wyfrunął mimo lęku
i wspiął na szczyty swego świata
ku nieznanemu szczęściu
a kiedy czuje światło gwiazdy
upada piórko z nieba
wtedy i ty zaczynasz marzyć
i wiesz już czego trzeba
autor
Niezapominajka
Dodano: 2006-08-13 00:11:22
Ten wiersz przeczytano 712 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.