SPOTKAŁEM JĄ…
Może jest w tym udział jakiegoś anioła
miłości, który czar rzucił bo spłoniona,
szła alejką w aurze spadających liści,
a potem w kawiarni szarlotkę jedliśmy.
Czyż można nie kochać takiej kobiety
co z róż i tulipanów układa bukiety,
po rosie boso, wśród traw kwietnych
biega
a potem w zwiewną suknię ciało
przyodziewa?
Jest w niej mieszanka po trochu
wszystkiego
wiosny, jesieni, czarów i dnia
powszedniego,
dokładnie czego więcej - dociekał nie będę
powiem jej to, gdy serce zdobędę.
autor




zdzisław




Dodano: 2013-09-20 09:11:50
Ten wiersz przeczytano 770 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Serce jej zdobędę...
Tego Ci życzę najgoręcej:)
Pozdrawiam
Zdzisławie dotykasz romantyczna nutką
niech sie spełni .
Ciepło o kobiecie, tej właściwej - szczęściarz:))
Na pewno się uda! Ukłony ;D
Życzę tego :)
Niebanalnie ciekawy.
To śliczny wiersz.
Masz serce do kobiet zdzisławie.
Pozdrawiam:)
pięknie o miłości pozdrawiam