Spowiedź podsłuchiwana.
-Boże,
zgrzeszyłam
myślą,
mową,
uczynkiem
i zaniedbaniem...
tak małe rzeczy
decydują o grzechu...
tak niewiele trzeba
jedno jabłko...
jestem kontekstem materii:
popularność..
bogactwo..
koniki dwa
polegam bardziej
na sile rozumu ludzkiego
niż zjawisku wiary...
rytuał modlitwy odmawiam
choć intencje mam szczere...
bliżej mi do szatana nieba
niż Twojego piekła...
moja wina...
moja wina...
moja bardzo wielka wina...
między grzechem a pokutą
podsłuchuje mnie ksiądz.
Komentarze (5)
Oryginalnie: włożyłaś temat w sfery zaświatów, nieba
i piekła....Podoba mni się ten pomysł i konwencja
wiersza.
"bliżej mi do szatana nieba
niż Twojego piekła..." - wkradła się literówka - a
raczej chyba jej brak...;)
co do treści, no cóż - chyba powiedziane zostało już
wszystko... przed moim wpisem :)
Pozdrawiam autorkę i przedmówczynie!
swietna koncowka. ogolnie wiersz jest bardzo dobry,
porusza ciekawy temat i indywidualnosc podmiotu
lirycznego. ma wyrazna osobowosc... wiara ujeta pod
znakiem zapytania, czy spowiedz zlamanego serca? wolna
interpretacja. swietny tekst.
Prawdziwa spowiedź, to rozmowa między człowiekiem, a
Bogiem. Rytuały, tak naprawdę nie są jej potrzebne...
I myślę, że Twój wiersz jest właśnie taką bezpośrednią
rozmową, choć podsłuchuje Cię ksiądz. Piękny wiersz.
Stworzyłaś coś bardzo pięknego. Prostota wiersza a
zarazem głębia, bo poruszone są tu tematy
człowieczeństwa na tle Boga a nawet Szatana. Wszystko
ujęte w kontekście spowiedzi. Wolne wiersze
pokutnika... mysli slowa..