spóźniająca się pomoc służb
Wiem, że nie zawsze pomoc spóźnia się… ale czasem… czasem wystarczyłoby , aby dotarła na miejsce minutkę wcześniej…
Wielkie słowa zrozpaczonej matki.
Czułe gesty twardego jeszcze ojca…
Jeden krótki telefon pod numer 999.
Odpowiedź – karetka w drodze już
jest.
Mijają najcenniejsze minuty…
Walka trwa…
Łzy bezwładnie spływają policzkiem
Ciało jak dżdżownica wygina wciąż się
…
Myśli kłębią się w głowie
Walka właśnie kończy się…
Ostatnie chłodne łzy spływają po
policzku.
Zastygają jeszcze w biegu…
Ostatni zimny oddech rozwiał z lekka
wiatr.
Serce przestało wystukiwać nieregularny już
rytm.
Oczy wywróciły się na wznak.
Dusza wyrwała się z ciała.
Walka się skończyła.
Zostało tylko ciało
-wycieńczone pole zagorzałej bitwy.
Przegranej bitwy.
...
Dopiero teraz zza bloków słychać nasilający
się sygnał.
To karetka…
Ale co z karetki, co ze spóźnionej
pomocy?!
Teraz ciało ubrane w czarny foliowy
płaszcz
Leży na jezdni.
Dookoła tylko strach
W żyłach płynie żal...
Rodzice nie powstrzymują już nasilającej
się lawiny łez.
Nie mają, dla kogo jej
zatrzymywać…
Pomoc spóźniła się!
Drugi raz rodzice zawidli się...!
w tym przypadku, pomoc nie przyjechała na czas... a najbardziej boli fakt, że dla tej rodziny to był już drugi raz...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.