Spóźniony gołąb...
spóźniony gołąb
któregoś popołudnia
przyniósł
naszą jesień
w kopercie pachnącej cynamonem
z roztrzęsionych rąk
wypadło mi
kilka przykazań
myśli
od lat rozebrane
ze złudzeń
założyły tęsknotę
jak płaszcz przeciwdeszczowy
i mimo burzy
pobiegły do ciebie
nie potrafiłam powstrzymać
ani ich
ani rozpalonego
zakazanym pożądaniem
grzechu
bezsilnymi łzami
wierzyłam w czas...
ale czas pozwolił mi
sie zakochać
autor
Arletta
Dodano: 2005-03-21 16:00:34
Ten wiersz przeczytano 533 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.