Sprzeczna natura
Jestem, a jednak nie ma mnie
kocham, choć nie wiem,
czym miłość jest
marze, lecz boje się spełnienia
jestem szczęśliwa i cierpię też
umieram, by na nowo rodzic się
a wszystko po to, by zrozumieć
życia sens.
Tak wiele we mnie jest sprzeczności
i pragnę tego, co nie powinnam
a gdy coś tracę to żałuję,
lecz gdy to mam, to nie doceniam.
Mam jakby dwie osobowości,
jedna oderwana od rzeczywistości,
druga w niej próbuje się odnaleźć
tak trudno czasem iść mi dalej.
Odrywam serce od miłości
rzucam się w wiry namiętności
i wiem, że są to tylko złudzenia,
lecz lubię te chwile mego zapomnienia.
Choć one wstrzykują mi jad niepewności
sprawiając, że zatracam się i błądzę
próbując odróżnić sen od realności
wiem! muszę poskromić swe żądze.
Ciekawość mnie wciąż prowokuje
szukam daleko, choć blisko mam
już taką widać mam naturę,
gdzie zakazane tam ciągnę ja.
I w tych sprzecznościach swej osobowości
próbuję odnaleźć prawdziwe wartości,
które w stronę światła będą kierowały
a odrzucić te, które ku ciemności skłaniają
mnie.
I muszę wytrwać do samego końca,
bo walka ze sobą jest nieustająca…
Powoli dochodzę do harmonii swego ducha, umysłu i ciała:-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.