Stary świat
Stary świat,
zmęczony świat
raz przysiadł na leśnej polanie,
by jak wędrowiec odpocząć choć trochę,
wsłuchać się w lasu szemranie.
Strudzony dziadziuś,
co z laską chodzi,
zrzucił swój płaszcz
mocno podarty,
od ludzkich trosk
cały zniszczony
i chyba
niewiele warty.
Z bagażem przygód
już zapomnianych
złożył swe kości i plecak
wielki.
W nim schował całus
przez dziewczynę dany,
sny kolorowe i zebrane
kiedyś nad morzem muszelki.
Tak zamyślony
siedzi na trawie
i wzrokiem błądzi
po drzew zieleni,
chciał uciec ludziom,
lecz w ciszy lasu
przypomniał sobie,
że jego losu już nic nie odmieni.
Więc chwil tych kilka
postanowił zabrać od czasu,
aby powietrza nabierając w płuca
wyjść naprzeciw troskom
z tego pięknego lasu
i dalej plecak niosąc ciężki
nieznośnie,
marzyć o śpiewie ptasim
i o cudnie pachnącej sośnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.