Step
Na granicy wszystkich myśli
rozbieganych,
na tańczącej linie życia pod stopami,
jesteśmy dzisiaj tak bezradni, że
najprościej
byłoby schować serca w dłoniach i je
zabić.
Dla myśli brzydkich już nam nie wystarcza
głowy,
za mała jakaś się wydaje na
przekleństwa.
Nawet dorożkarz nie zna takich i w
połowie,
gdy po przepiciu widzi takie
bezeceństwa.
Nawet gołębie nie chcą gadać na
starówkach,
bo pewnie były tam i wszystko już
widziały.
I kloszard zwykły też nie mówi o
złotówkach.
Usiadł na murku, ze zdumienia otępiały.
Bo nawet pić się teraz nie chce - choć za
zdrowie.
Piwo nie wchodzi, ani czysta, wbrew
pragnieniom.
Jeszcze się trawy nie zielenią, bo
brązowe.
Step się nie poddał i nie podda się
płomieniom.
Wierzę.
Komentarze (4)
Wiara w zwycięstwo dobra nad złem to wyraz naszego
człowieczeństwa.
Oby szybko.
Piękna poezja.
Też wierzę +
Ja również wierzę...
Pozdrawiam ciepło :)
Wierzę i ja.
Moc serdeczności za ten Wiersz, Goldenie.