sto pięćdziesiaty piąty
- puk puk. - kto tam? - wpuść mnie. - po co?
Dali mu na imię Jakub. To po apostole,
z aramejskiego "Bóg chroni" - miało
gwarantować.
Dali mu na imię, na przyszłość polisę
wymawianą głośno przy każdej okazji.
Dali mu. Imię niesłyszalne w środku
bańki z mydła. Za sześcioma zmysłami
niewidoczne drzwi. Pukam.
autor
błońskaM
Dodano: 2012-05-29 05:59:45
Ten wiersz przeczytano 653 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
matka zawsze puka- istniej jeszcze siódmy, ona tam
dotrze, za sto pięćdziesiątym szóstym, siódmym,
ósmym..., dotrze, gdyż nie traci 'wiary'.
tytuł jak i wstęp zaskakuje - Imie jak każde inne
Nie ma gwarancji na dobre imię. Nigdy nie wiadomo co
bywa dobrem. Wiersz refleksyjny. Można domniemać o
ukrytym dramacie człowieka. Jest nad czym się
zastanowić.
Hmm, tylko dlaczego sto pięcdziesiąty piąty ?
myślałam, że to kolenośc wiersza, sprawdziłam, wierszy
jest 107, a więc dla mnie to zagadka :)
Bóg chroni zbyt gorliwie...ale trzeba miec nadzieję,
że nieco odpuści i Jakub do wnętrza swego chociaż
bliskich wpuści...no ale jak wiadomo długo trzeba
pukac, by skorupę autystyczną naruszyc. Jeśli to życie
to wytrwałości życzę, jeśli "tylko" poezja to
gratuluję i pozdrawiam :)
Czytam z uwagą i stwierdzam, że edukacyjny. Dziękuję
Małgosiu za inspirację do przestudiowania prze ze mnie
historii o Jakubie Większym. Coś w dzisiejszych
czasach jest zbieżnego z tym nadawaniem imienia. Może
się uda?
Wiersz na bardzo wysokim poziomie:)
Pozdrawiam.