Stolica gwiazd
Miliony świateł wookoło mnie,
kolorowe ognie w chwilii zastygające,
czuję, że coś rusza się, na dnie,
i tych iskierek tysiące.
Czuć dym, czuć zapach słodki
tajemnicy oplecionej niewiedzą
i smutkiem zwiędniętej stokrotki.
Co ludzie powiedzą,
że z małymi lampionami,
szukając uśmiechu po twarzach,
przechadzam się ścieżkami
tego cmentarza?
Komentarze (2)
a ja pamiętam jeszcze jak przez kolorowe szybki okna,
które mieściło się na klatce schodowej w domu mojej
prababci, patrzyłam jako dziecko na cmentarz... na
migocące w oddali płomyczki, którym nadawałam różne
barwy - w zależności od szybki... to była jakby
tradycja 1go listopada... obudziłaś moje wspomnienia,
choć dziś oczywiście cmentarz budzi we mnie znacznie
dojrzalsze emocje...
Lubie cmentarz wieczorem oglądać i mimo smutnego dzis
dnia kocham te wszystkie płomyki bo wiem że choć
dzis maja światło naszej miłości.Trafnie określiłaś
cmentarz stolicą.