stopy
w głębokim śniegu spadam coraz bliżej
a stopy drętwe pociąg zatrzymują
tracę nie biegnąc lecz spacerkiem idąc
czemu się nie chce tak jak innym udać
zatrzymać chciałem czas by porozmawiać
lecz ten milczeniem mówi mi o stopach
na łeb przez szyję w podróż mnie
wyprawia
jak nad przepaścią rozmarzony sokół
tymczasem stoję wtopiony w rezultat
nie bez decyzji tudzież także zmiany
lód coraz głębiej wyczuwam na ustach
widać zbyt długo nie byłem kochany

Groschek

Komentarze (3)
dziękuję Trójce Wspaniałych! ps.
Joviska - pamiętam, aby u Ciebie
poczytać; nic się nie martw, bo
nikt nie zapomni o podwieczorku.
Nie wolno czekać długo, wszystkie problemy rozwiązujmy
rozmawiając, a nie czekając jak nadarzy się okazja..
Dobry wiersz i przekaz :)
Zimne stopy, lód na ustach i w sercu...bardzo smutny
wiersz...nie trać nadziei, wiosna rozgrzewa serce i
ciało:) Pozdrawiam Groszku