W stosunku do poziomych horyzontów
to było tak, jakbyśmy spadli
w dmuchane korytarze, jak dwa
ciężkie młoty.
W chaosie ciszy.Tarcie powietrza,
nasz niekończący rozpęd.
Przeszukałam twoją istotę. W fizycznym
ciele, znalazłam tylko mięso i krew.
Gdzie się podziała esencja, która powinna
odurzyć.
Czy znajdę to co muszę, zanim upadek
dobiegnie
końca?
autor
Mirabella
Dodano: 2017-11-28 23:03:16
Ten wiersz przeczytano 445 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
niezmiennie podziwiam środki wyrazu, świeże
obrazowanie emocji, potrafisz działać na wyobraźnię i
dotykać tego co niewidzialne - brawo!
Samo życie. Okres wznoszenia, okres opadania. Od
bohaterki wiersza dużo zależy by doszło do spokojnego
zatrzymania. Następnie do lekkiego wznoszenia. Chyba,
że chcecie sobie powiedzieć "do widzenia".
Miłość gdy długo trwa, różne oblicza ma. Raz opada,
raz się podnosi. O mądrość partnerów często się prosi.
Fajny, refleksyjny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru
;)))
Dobry wiersz. Umieć dostrzegać to tez sztuka.
Pozdrawiam serdecznie.
wróciłem, bardzo intymnie i..milczenie owiec; lubię(Y)
Ten wiersz jest świetny, podoba mi się, serdecznie
pozdrawiam :)
udany :) pozdrawiam
Dziekuje za wizytę Ewo :)
witaj Mirabellko podoba mi się:) "Końca " pozdrawiam
Witaj Mirabellko. Esencją człowieka jest jego dusza i
wszystko to co w niej się mieści. Peelka chyba nie
odnalazła tego w nim, ale wciąż żywi nadzieję. że
może... zanim się rozsypią. Moc serdeczności Miła
dziewczyno.
Dziekuje :)
intrygująco, aerodynamicznie i anatomicznie(Y)