Strach
Tato... ufam, że choc cząstka mej duszy przelana na "papier" pozwoli nawet w najmniejszym stopniu ukoić Twe cierpienia...
Boje się, że kiedy otworze oczy
Go już nie będzie…
Codziennie widzę jak cierpi
Jak każdy krok sprawia mu ból
Od pół roku tkwię w tym koszmarze
Jak ja mam się z niego wydostać?
Próbowałam już wszystkiego
Zamiast wolności
Przybywa cierni na mej koronie…
Ja mam już tego dość!
Chcę żyć normalnie
Odrodzić się na nowo
Być szczęśliwa
Ale mi to nie jest pisane
Mam cierpieć
Stojąc na posterunku bólu
I kroczyć
Przez ścieżkę strachu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.