Strach się bać?
W pękatych dyniach strach się rodzi,
Za chwilę zębów stracą kilka,
Cóż, że z uśmiechem, krzywy przecież,
Na pożegnanie października.
W kuchni zapachnie zaraz ciastem,
Nadciąga trwoga – masz babo placek,
Mrok się na kocią próbę wybrał
I wiatr w kominie rzewnie płacze.
Na starym strychu (tam do licha)
Zastęp pająków gniazdo mości.
Czekają. Gdy ożyją świece,
Bez zaproszenia przyjdą w gości.
A my wpisani w ciepły płomień,
Ustom podamy smak herbaty,
Dotykiem nakarmimy dłonie,
Nim nas obleci sen pyzaty.
Komentarze (18)
Świetny, cieplutki, na dobranoc :D Pozdrawiam
serdecznie +++
Wyśmiewanie świętości i chełpienie satanistycznych
dyniowatych obrządków jest zgubne.
Wiersz fajny i oby dynia smakowała.
Podoba się wiersz!
Dynie dobre w zupie :)
Pozdrawiam :)
Limeryk prawie amerykański
miłośnik UeSA Janek z Gdyni
raz w roku nabywa ćwiartkę dyni
bo rusofil z żonusi
więc ukrywać to musi
że sobie troszeczkę hallołini
bardzo ładny ciepły ...nie straszne te jesienne dynie
gorzej z pająkami:-)
pozdrawiam:-)
Październikowe zakątki mają swoje jesienne strachy.
Wzbudzić uśmiech i je wszystkie pozamiatać :)
Pozdrawiam :)
Pięknie opisana anglosaska
tradycja, która trafiła do
nas w 1990 roku i ciągle się
rozwija. Czytając, zamiast strachu,
odczuwam podziw dla Twojego
talentu.
Miłego dnia:}
Snów kolorowych
pięknych i nowych
w noce jesienne
- życzę niezmiennie.
Ujrzałam w wierszu tym ciepły uśmiech do halloween i
jak tu się bać?
Miłego dnia:)
Dawno tak mi się nie podobało.
Pozdrawiam Ewula.
Ładnie uchwycone przejście października w listopad.
Pozdrawiam :-)
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
Październik musi się pożegnać z przytupem.
Cóż, że z uśmiechem, krzywy przecież,
Na pożegnanie października..
niby strasznie a tak tu ładnie ..aż strach się bać ..