Straciłem nadzieję
...kiedy tracisz nadzieję otchłań smutku zamyka nad tobą swe odmęty…
2006-10-29
straciwszy wszelką nadzieję
stoję nad czarnym brzegiem morza
rozpaczy
mgła smutku snuje się dookoła mnie
oplotła uściskiem czułym
wciska się w każdy zakamarek duszy
wystarczy mały krok
szepcze słodki głos
pogrąż się w mrocznym odmęcie
zapomnij o bólu
nie poczujesz więcej nic
cierpienia nie będzie już
chłód przeszywa ciało
zimna woda kusząco szemrze
zaprasza by zanurzyć się w jej toń
obiecuje gorące pocałunki
objęcia które nie wypuszczą już
słone łzy spłyną po twarzy
zmyją wspomnień czar
usta ostatni raz wyszepczą imię
ukochanej
zamilknął na wieki jak przydrożny głaz
gorące ciało przytuli woda
lodowatym sztyletem przetnie więzy życia
srebrny księżyc nie zabłyśnie
nastanie wiecznie bezgwiezdna noc
skuszony obietnicą miłości
zapłacę cenę najwyższą
życie swoje oddam
złożę w toni ciało młode
cierpieniu zranionej duszy położę kres
jeszcze szansę ktoś mi dał
podał swoja dłoń
szepnął cichutko
nie rezygnuj
walcz
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.