Strażnik tajemnicy...
Ja już nie walczę...sens fizycznej wojny straciłam na starcie...
Nie chce już żyć...
...
Przecież ja wcale nie żyje...
Plątam się jedynie...
Przechadzam...
W celi,gdzie na ręce strażnika me życie
składam...
Pustym ścianą swe sekrety odsłaniam...
Bo to jedyni przyjaciele...
Którzy pozwalają mi się wypowiedzieć...
Lecz czy to na pewno przyjaciele..?
Przecież muszą tu stać by chronić
innych,
Przed moimi myślami chorymi...
Przed moją duszą skażoną...
A raczej jej na światła dziennego
odsłoną...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.