W strugach deszczu
Drzewa stulone pod pręgierzem wiatru
chylą się smagane biczem przeznaczenia
szumią potoki płynące po skałach
płaczą niebiosa, płacze też i ziemia.
Szmaragdowe oko jeziora pulsuje
trzciny melodię smutku wygrywają
każda z nich niebios potęgę dziś czuje
gdy Stwórcy się z wdziękiem i gracją
kłaniają.
Mchy ciężkie od wody, brzemienne
wilgocią
głazy zimne swym ciałem bujnie otulają
sączą w głąb krople życia, które nikną
szybko
by je oddać w podzięce gdy posuchę mają.
Deszcz odchodzi łagodnie, chmury nikną w
dali
lekki zapach świeżości w drzew bujnych
koronach
ziemia chłonie spragniona to co niebo
dało
aby życie znów kwitło w jej czułych
ramionach.
Komentarze (7)
Poczułem się tak, jakbym stał po deszczu nad brzegiem
Szmaragdowego Jeziora w Szczecinie.
Piekny wiersz .Desz potrzebny do zycia tak samo jak
slonce ,jak milosc.
Najbardziej przyjemny jest czas zaraz po ulewnym
deszczu, kiedy rozgrzana ziemia zaczyna parować.
Spacer w strugach deszczu uspokaja...Ożywia i pomaga w
przemyśleniach;]
U mnie już nie pada ale wszyscy powitali ostatnie
opady z ulgą.Może wyrosną grzyby i leśnicy usuną
tablice z napisem "zakaz wstępu do lasu".Popraw
melodię.
Dziś w nocy u mnie taki deszcz chmurami przypłynął,
spadł i spłynął, a ziemia jak była skamieniała to i
taka nadal została. Trzeba podlewać. A wiersz bardzo
piękny
Ten deszcz jest bardzo ożywczy, jak miło go poczuć na
sobie