Strumieniem Melancholii...
Kap kap... kapie po cichu
strasząc cieknie z rynny i dachu
leje się strumieniem bezdechu
z czarnych chmur... Melancholia
Maszeruje w głowie słowotok
myśli bezdennych bez żadnego jutra
chęci to o wiele za dużo
by dać mogły niezbędny nam czas
Jestem zawieszeniem pomiędzy...
prawdą która tkwi w Tobie i we mnie
zmierzch dyktuje serca inwencję
bez nawet małych szans na spełnienie
Szukam mostów które pomogą
przejść obojętnie wobec Twych dłoni
miarą wszystkich dni cierpka gorycz
co układa do snu blade skronie.
autor
falcon
Dodano: 2009-06-02 10:54:41
Ten wiersz przeczytano 497 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Ten most, co pozwoli na obojętność to zapomnienie.
Wiersz bardzo szczery w przekazie, dobry.
A) niepotrzebne szyki przestawne, B) niepotrzebne
"..." C) z całym szacunkiem, ale nadęte to do granic
wytrzymałości... ja rozumiem strata, ból, żal, ale
przecież można to napisać naturalnie a nie silić się
na "wieszczostwo pospolite"