studnia z betonu
Nic już nie umiem napisać...
- a kiedyś byłem poetą.
Lecz źródło – jak studnia wyschło
i na dnie – pozostał beton.
Beton nie mięknie – lecz pęka
sypie się w piasek i gruz...
- więc niechaj – będzie - ...przeklęta
studnia – bez wody... - dla ust.
05.04.1990
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2017-11-19 16:36:31
Ten wiersz przeczytano 3784 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (61)
Witaj Wiktorze!
Pozwoliłem sobie zajrzeć w twoją bibliotekę, i na taki
wiersz natrafiłem!
Zawsze można wykopać nową, by na powrót lśniła, jednym
okiem źródło znowu, prądem emanować będzie.
Treść! podoba mi się bardzo!
Pozdrowienia dla Ciebie
Dusza artysty, znakomite strofy...
Pozdrawiam
Paweł
Re: Okoń. Wtamtym mniej więcej czasie - zakończyło się
zapotrzebowanie na filozoficzno -polityczńe rozmowy
mentalne ze mną- otwerało się wejscie do wielkiego
biznesu. Nie bylem gotowy... - widzialem swoją
miałkośc intelektualnoplolityczną i poetycką.
Dzię ki za ""oświeżenie" wiersza. Może jescze ktoś
zajrzy.
Pozdro:)
Super. Studna chociaż bez wody dalej jest studnią.
Pozdrawiam
W tym wierszu nie staralem się o tzw. tanią
kokieterię. takie bylo moje prawdziwe
samopoczucie;Dziękuję karenko i Kliniko, że
zechcałyście sięgnąć do dawno zamieszczonego wiersza.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pomimo wszystko, studnia bez wody ma nieśmiertelną,
piękną duszę.
Świetny przekorny wiersz-dostrzegam tu duszę
artysty:)pozdrawiam
absolutnie niesamowita metafora, szczęka mi opadła z
wrażenia, brawo :-)
Strofy które każdy znać powinien.
Pozdrawiam.
Godny przeczytania. Resztę napisali już inni.
Podpisuję się pod ich komentarzami.Pozdrawiam. PS.
Teraz widzę, jak wytrawny autor zechciał przeczytać
coś u mnie.
Cześć Wiktorze, super, bardzo podoba mi się wiersz,
myśl. Chyba tą twoją interpunkcję zaczynam oswajać:)
Wiesz co, mi się przydarzyło kurzenie w fotelu
fryzjerskim. Bez kitu, gabinecik malutki, obskurny,
cerata na stole, brud, grzebień z włosami, pani
uszminkowana, tapir, przede mną popielniczka, do
której strzepywała popiół... Trochę byłam w szoku, ale
cóż, moja wina że wstępuję do cichociemnych lokali:)
Udowadniasz wierszem,że można pisać o wielu
rzeczach.Kiedy talent i wena są z autorem beton staje
się obiektem poezji i to dobrej poezji.Pozdrawiam
serdecznie.:)
Dzięki Promyczku! Po bezduszności "wielu lat bez
wyroku" - rekonwalescencja - "rozkodowanie" trwa
czasem wiele lat.Zwłasza jeśli człowiek urodzil się i
dziesiątki lat żył "w więzieniu:, którego dobrowolnie
sobie nie wybrał. -Ale - uśmiecham się, i chciałbym
uśmiechać się - do ostatniej chwili.
Serdeczności Promieniu:))
Witaj Wiktorze, podoba sie wiersz, mysle, ze jest
zawsze o czym pisac, chociaz wydaje sie nam, ze jest
brak tematu i klops, sruba.:)
Popatrz, jaki wspanialy wiersz, powstal.
Uwazam ja osobiscie, ze czasem to jest dobrze, jak ten
"beton", w nas peka, kruszyc sie zaczyna, wowczas
pozwala to nam, na glebszy oddech i usmiech.
Wiec sie usmiechaj, przeciez tez to umiesz:)
Pozdrawiam i DOBRANOC.:)
Dobranoć Kaziu. Śpij dobrze, zeby twój Osobisty - już
od rana był szczęsliwy razem z Tobą.
Pozdrawiam:))