stwórz mnie od nowa
wiesz co ręce to mi odetnij
tylko mnie dręczą
bo puste
z wiatrem jak sępy
zaczepne
a niby kogo i za co?
nieporęczne jakieś
ciepłej herbaty zbiłem dziś dzbanek
serdeczny
i usta niech mi zarosną
zbyteczne
słowa na wiatr
i tak nie uniosę
za ciężkie
a jeśli nawet
to niby komu niepotrzebne?
dla mnie dwie nogi to luksus
jedna wystarczy
kroku pod wiatr
i tak nie dotrzymam
a i beze mnie
ciasno im w tłoku
więc i tej jednej też nie chcę
poleżę
pozwolisz łaskawie
a uszy niech zgniją mi w trawie
i tak szeptów nie słyszę
bo czyich
a jeśli nawet z wiatrem przylecą
nie dla mnie
muszę głowę odwracać,
że często za siebie patrzę
złamałem kręgosłup
nie wstanę
upadłem
więc po co tu będę leżał
nikt ręki nie poda
nie stanie bo śmierdzę
a jeśli nawet
buta wytrze o trawę
i przeklnie
że w taką śmierdzącą wlazł sprawę
rozłożyłem się wygodnie
przede mną piekło
ze mną twój spokój
okaż dobroci choć trochę
stwórz mnie od nowa
prochem
Komentarze (3)
a ja usiadłam wygodnie i czytam ,bo warto
pozdrawiam i zostawiam plusik :)
ciągle zaczynać od nowa....;) życie....po prostu.
niesamowicie przejmująca historia...podstępnie lekko
pisana, by ciężarem wieści obarczyć na koniec....pióra
pozazdrościć...