Stworzona z krwi
Zmrużone oczy, policzki płoną,
wabią kochanka, nagie ciało lśni.
Bierze w ramiona rozanieloną,
wnętrza wyważa rozpulchnione drzwi.
Jęków euforia ciemność przeszywa.
Wzrok roziskrzony jak gwiazda się szkli.
Pada zemdlona, jakby nieżywa,
boska kobieta stworzona dziś z krwi.
autor

Leszek

Dodano: 2005-04-28 00:00:28
Ten wiersz przeczytano 629 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.