Stygnące niebo
za oknem błyskawice
na tle czarnego nieba
wiatr łamie parasole
koronę zrywa z drzewa
to chyba drzwi na dole
wytężam chwile słuch
pot spływa mi po czole
romanse bosych stóp drewniane schody
skrzypią
otwieram drzwi powietrza prąd
tnąc cisze zawirował
uderzył świecę płomień zgasł
w ciemnościach wstyd swój chowa
spocone ciało wystawione
na zimny prąd powietrza
autor
raskolnikowski
Dodano: 2021-09-23 16:46:35
Ten wiersz przeczytano 1961 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Strach ma wielkie oczy, a wiersz
dobry, jak zwykle tutaj.
Fajnie zbudowany klimat (w moim odbiorze - mroczny) i
wartka akcja.
Miłego dnia:)
zawieja na tle grafitowego nieba i za chwilę burza
uderza gromami
uf straszne się bać
burze są hałaśliwe, mogą napędzić stracha :)
pozdrawiam
nieprzyjemne spotkanie z groźną naturą