Sufler Prunikos (Προύνικος)
Prunikos
dwie sekundy wcześniej,
prostytutka z którą nirząd,
uprawiali królowie ziemi,
a winem jej nierządu,
upijali się mieszkańcy ziemi,
dorabiała sobie głównymi rolami,
w sieci teatrów Peep Show,
i jako wykwalifikowana tancerka
na rurze w klubach Go Go.
Lubiła nazywać się matką wszetecznic,
wszelakiej obrzydliwości,
w złotym kielichu po ofierze z baranka,
trzymała nieczystości, koktajl dla
kochanków.
Już sekundę przed została rozwódka,
mąż nie znany,
położyła swoje zużyte ciało,
w przeciągu mauzoleum Rudego Smoka,
i jego wyznawców,
wietrząc swoje nadużywane otwory.
Nasmarowana olejkami i balsamem
trędowatych,
podgnita skóra więdnie,
podsycając wilgotne pożadanie.
Ruda Bestia będzie żywić to zepsute
ciało,
jeszcze tysiąc dwieście sześćdziesiąt
dni.
Niecałą sekundę później,
siedem odciętych głów,
wyrywanie rogów,
podeptana purpura i szkarłat,
posolona żarem dusza
Nierządnica porzuciła wszystkie
ziemskie prace,
po wizycie suflera w teatrze Peep Show,
co zdarzyło się tylko raz i na zawsze,
i zmieniło jej niestrawiny świat.
Dziś i bez końca Prunikos razem z nowymi
braćmi i siostrami,
słucha Kazania na Górze.
Wiersz zainspirowany Apokalipsą Jana i ideami Walentyna (gnostyka).
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.