Świąd duszy
dla wszystkich z AZS
Niewinność
Ból
Cierpienie
Strącenie
Ręce mym mordercą
Dzikim drapieżcą
Na Zawołanie
Mam katowanie
Jeden ruch
Krwawy bój
Walka o spokój
Wszystko wokół
Skupiam się
Drapię się
Zamykam oczy
Zaciskam wargi
Wstrzymuję oddech
Jedna łza
Druga łza
Trzecia..
..i Cisza
Zabłąkanie
Ciało obolałe
Takie niewinne
Opuszczone
Nie zadbane
Czuję ból
Proszę o łaskę
Nikt nie słucha
Jęk
Kłuje serce..
Lecz nie płacze
Wiem jedno
To nie ustanie
Wieczne błąkanie
Nigdy nie przestanie
Noce nie przespane
To zapamiętane
Patrzę w okno
Widzę gwiazdy
Uśmiech karany
W oczach pustka
Na ustach kłódka
Ręce mym mordercą
Skóra boleścią
Cóż za kara
Cała chmara nie wyuzdana
Pragnę delikatności
Cudownej czułości
Ręce mym Bogiem
Paznokcie nałogiem
Wiem że jest nadzieja
To ona cierpi, nie ja
Kara jak kara
Jej nie unikniesz
Po nóż sięga
Zatacza się pętla
Skóra pęka
Krew mą panią
A ja ofiarą…
***a reszta jest milczeniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.